środa, 2 października 2019

Jak zrobić przyjaciela [tutorial]

Drugi dzień wyzwania to horror, którego akcja jest osadzona w Halloween. Tu wypada klasyka, czyli Halloween z Michaelem Myersem, może być Miasteczko Halloween albo Upiorna noc Halloween. Wszystkie celebrują święto duchów, a przy dobrej zabawie, cukierkach nawet najokropniejsza zbrodnia zdaje się być usprawiedliwiona niewinnym psikusem. Michael, zostaw ten nóż, bo jeszcze zrobisz siostrze krzywdę... znowu. Postanowiłem pójść w zupełnie nieoczekiwaną stronę i tak znalazłem May. Przed seansem posiadałem dwie informacje na temat tego filmu. Primo, w obsadzie znajduje się Anna Faris. Kto nie lubi Anny Faris? Secundo, miałem jakieś wyobrażenie historii na podstawie trailera, które w ogólnym rozrachunku okazało się boleśnie niesprawiedliwe i mylne.


Psychologiczny horror Dramat z domieszką horroru May z 2002 roku został wyreżyserowany przez Lucky McKee. Reżyser nie ma jakichś wielkich osiągnięć, ot co, przeglądając jego filmografię zauważyłem odcinek Mistrzów horroru oraz The Woman, który zapamiętałem dzięki najobrzydliwszym boohaterom z jakimi miałem styczność w horrorze. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie trzy produkcje przedstawiały kobietę jako ofiarę dręczoną przez potwora z tym, że w każdej z produkcji monstrum przybierało inną formę. W May jest to samotność.
Historia skupia się na May - w tej roli Angela Bettis - młodej dziewczynie z wadą oka. Zez od najmłodszych lat wpędza dziewczynę oraz jej matkę w kompleksy. Gdy dla matki jest on czymś wstydliwym, dla córki staje się przyczyną jej wyobcowania i zatracania się w pustym świecie. Takie kombo prowadzi nas do dorosłego życia, w którym bohaterka jest niepewną siebie, osamotnioną i rozpaczliwie poszukującą przyjaciół kobietą.
Bohaterka jest upośledzona społecznie; każde jej zachowanie wzbudza lęk w osobach wokół niej. Ich reakcje kumulują w May poczucie odtrącenia, i znowu, i znowu i tak, aż do finału będącego apogeum jej szaleństwa. Większość filmu zajmują rozterki tytułowej postaci. Mamy jej próby zawiązania relacji z chłopakiem o ładnych dłoniach, brak rozumienia czym i jak powinna wyglądać bliskość. Dopiero końcówka daje nam kilka soczystych scen, a pisząc soczystych nie mam na myśli wyłącznie krwawych, ale atrakcyjnych pod względem stylistyki. Moją ulubioną sceną jest moment, w którym gablotka z lalką zostaje stłuczona, a dzieciaki kaleczą sobie dłonie i kolana kawałkami szkła - czysty magnetyzm.
Aktorsko film spoczął na barkach Angeli Bettis, dzielnie wspieranej przez Sisto i Faris, która jak zwykle rozbraja swoją naiwną grą.
May mimo różnic, tematycznie oddziałuje na widza podobnie jak Szkoła czarownic oraz Zdjęcia Ginger. Tam też bohaterkami były outsiderki przeżywające nastoletni okres (ta, May jest dorosłą kobietą, ale nadal zamkniętą w okresie dojrzewania).
Przyznam, że film dobry chociaż nie do końca film grozy.

#OctoberMovieScreeningChallenge

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz