sobota, 5 kwietnia 2014

Coś tam nabazgrałem...

Nadszedł wielki dzień. Tak, postanowiłem przyłączyć się do internetowej społeczności. Brzmi dramatycznie, bo jak można w XXI wieku nie być częścią internetowego świata? Niemożna. Trochę przesadzam, bo na co dzień korzystam z internetu; czytam żenujące plotki, wchodzę na portale typu You Tube i fora tematyczne. Jednak do tej pory było to jakieś takie... anonimowe? Dlatego postanowiłem delikatnie zmienić swoją obecność w internecie i dodać swojej szarej osobie nieco kolorów. Wreszcie z bliska przyjrzałem się mojemu kontu na You Tube - ostatni raz poświęcałem mu tyle czasu jeszcze przed zmianami, łączeniami kont i wszelakimi udziwnieniami opcji. Na szczęście nie uciekłem sprzed monitora z krzykiem. Z pewnością wykorzystam je w jakiś sposób. Zaś samo założenie bloga to pierwszy, na razie mały, kroczek w ten świat. Co się nie zmieniło? Nadal nie rozumiem Facebooka, ale czuję, że to niewielka strata.