sobota, 15 kwietnia 2023

Niedocenione czarne charaktey z kreskówek

Pojawia się złowieszczy śmiech. Taki, niby nieironiczny, ale jednak z komediowym wydźwiękiem. Jak można nie sympatyzować z czarnym charakterem, który w tym swoim sposobie bycia, aż pluje nam w mordę swoją kliszą? Gdyby nie "ten zły", bohaterowie byliby bezrobotni. Prawda? Nie wiem, czy prawda. Zawsze mogliby w końcu pojawiać się w filmach edukacyjnych i to z takich, z których screenów robi się memy.

W czarnych charakterach należy docenić kilka aspektów decydujących o ich wyjątkowości. Dzisiaj chciałbym przedstawić wam kilka, moim zdaniem, niedocenionych czarnych charakterów z animacji. Dlaczego z animacji? Bo tak mi się podoba. I koniec. Nie jest to żadna lista, raczej wywód.

 

 Gdzie zachodzi konflikt czyli Krzesło w stylu Chip

 Kleszcz będąca poniekąd autoparodią  w każdym odcinku serwował interesujący czarny charakter. Cholernie żałowałem, że byli to często bohaterowie jednej przygody. I wymienić kilku to tak jak znieważyć całą resztę barwnych postaci: Mógowiec, Piekarz, El Seed (tu miałem wielkie wątpliwości o kim chcę mówić, bo poniekąd kocham tę biedną drobinkę) oraz Krzesło w stylu Chippendale. Bogaty przestępca, który zamiast twarzy... głowy... miał krzesło. Konflikt jaki zachodzi pomiędzy nim, a tytułowym bohaterem rozbija się o megalomanię i kompleksy związane z wyglądem. Chip organizuje imprezę podczas, której ma zamiar uwiecznić własne imię Księżycu tak, aby było ono widoczne z Ziemi. Finalnie jego plany krzyżują Kleszcz, Artur i Amerykańska Pokojówka. Chip zostaje aresztowany. Wyprowadzany przez policjantów w kajdankach ostatni ra może spojrzeć na księżyc i litery "CHA", które będą tam widniały do końca serii przypominając widzom o konflikcie pomiędzy dobrem, a złem.

 

Hoordak ukryty za stertą oczywistych antagonistów


Serial He Man i Władcy Wszechświata doskonale balansował każdy możliwy element świata fantastycznego. Nic więc dziwnego, że na fali jego popularności powstała She Ra: księżniczka mocy. Podobnie jak brat bliźniak She Ra otrzymała groteskowego wroga - Hordaka, który wraz ze swoimi wojskami usiłuje stłamsić rebeliantów. Dziwaczna istota poniekąd przypominająca mi mechanicznego wampira w swoich działaniach polega na nauce - robotom, czołgom, komputerom, a także broni stanowiącej część jego ciała. Jasne, sam serial w dużej części jest kopią Władców Wszechświata, a Hordak (pomijając jego koneksje z pierwowzorem) jest stylizowany na Szkieletora. Z całej galerii przerażających wojowników z kościotrupem na czele, Hordak gdzieś nam umyka, a szkoda.


Czego dzieciak nie rozumie to Kapitan Planeta wyjaśni

Niekiedy wraz z wiekiem zmienia się sposób w jaki odbieramy czarny charakter. W sposób magiczny pojawia się "ukryty przekaz". Rozumiem przekaz, a działania przestępcy przestają być wyłącznie "szaleńczym śmiechem" dla samej sztuki. Cały post wspominam o sile groteski i charakterów, które prześmiewają i kopiują prawdziwe zło. I jasne, wiele kreskówek w taki sposób portretuje czarne charaktery, abyśmy nie mogli ich nienawidzić całkowicie. Bo co złego jest w Chipie? Kurwa, niech ma to imię na Księżycu. I... I... I... Nadużywam spójnika. Poruszając się między złem, a groteską warto wspomnieć o najgroźniejszym, w mojej opinii, przeciwniku Kapitana Planety. Każdy z ekoprzestępców przedstawiony w serialu miał swój obszar działania - skażenie wody, niszczenie lasów, choroby, itd. Z nich wszystkich najmniej realny w działaniach jak na standardy dziecka i chyba dlatego najstraszniejszy był dla mnie szczur - Verminous Skumm - Szkodnik. Odziany w granatowy, postrzępiony kombinezon i czerwoną chustę zakrywającą całą głowę skradał się kanałami i atakował znienacka. Jego działania wiązały się z sytuacją sanitarną oraz przestępczością. Władał szczurami, potrafił przemieniać ludzi w istoty sobie podobne (szczuro-ludzi), ale chyba najmocniejszy w całym serialu był odcinek poświęcony uzależnieniu od narkotyków i jeszcze raz, jako dzieciak nie miałem pojęcia o temacie i cały epizod, chociaż upiorny, pozostawił we mnie wiele niezrozumienia dla historii, a sam Skumm był po prostu odpychającym antagonistą - nie tak fajnym jak Doktor Zaraza, Duke, Nuklem, czy pan Knurek. Bardzo niedoceniony. I ciekawostka: Skummowi głosu użyczył Jeff Goldblum.


Ano na koniec

Tak sobie uświadamiam, że wyżej wspomniane seriale posiadają całe zastępy złoczyńców i dla równości wypada wspomnieć o serii z jednym czarnym charakterem, a tak jakoś wyszło, że ostatnio przypomniałem sobie o Bajkowym kinie i "Szopach". Trzy szopy oraz ich przyjaciele zamieszkujący zielony las na codzień musiały użerać się z chciwym Cyrilem Sknerusem. Była to okoliczna szycha i ojciec jednego z głównych bohaterów (nie szopa). Postać myślała o tym jak napchać kieszenie hajsem, nie licząc się z tym, że jego nieuczciwe biznesy mogą zatruć życie sąsiadów. Znakiem rozpoznawalnym Cyrila było cygaro, z którym praktycznie się nie rozstawał. Z jednej strony wręcz komicznie parodiował bezwzględnego przedsiębiorce, a z drugiej nie budził żadnej sympatii. Odpychające było w nim wszystko od wyglądu (zupełnie różnego od spokojnego syna), aż po głos. Samej kreskówki nie polecam, ale myślę, że warto wspomnieć o Sknerusie.


To tyle ode mnie. Ten post wisiał na moim blogu od bardzo dawna i czułem, że muszę wreszcie wypchnąć. Mam jeszcze kilka takich do wypchnięcia i pewnie to uczynię w najbliższym czasie. A waszym zdaniem jaki złoczyńca jest zapomniany i niedoceniony?