niedziela, 26 października 2014

Horrory, które warto znać

Z racji, że robienie "hallołinowej" listy top najlepszych horrorów wszech czasów uważam za oklepane do bólu (co nie znaczy, że takowa nie powstanie), dlatego postanowiłem przedstawić listę dziesięciu... dobra, jedenastu horrorów, które pomimo tego, że są świetne nie są znane szerszej publiczności, lub krytyka obeszła się z nimi trochę za ostro, a może to tylko moje przeświadczenie? W każdym razie zapraszam do dzielenia się swoimi znaleziskami. 

The Lords of Salem (2012) 
Wiele osób długo czekało na ten horror. Głównym powodem był Rob Zombie oraz fakt, że film miał, w jakiś sposób, nawiązywać do teledysku stworzonego przez tego reżysera. W każdym razie powstał film o czarownicach. Na jego temat krąży wiele negatywnych opinii, ale mogę jedynie zgadywać, że większość widzów spodziewała się czegoś w stylu "Dom 1000 trupów".
Plusy:
- niepokój
- muzyka
Minusy:
- Sheri Moon Zombie jako Heidi
- brakuje dynamiki na końcu filmu
- nijakie zakończenie

Książę ciemności (1987)
Na mojej liście nie mogło zabraknąć filmu od Carpentera. Na wstępie należy dodać, że "Książę ciemności" tworzy nieformalną trylogię wraz z filmami "W paszczy szaleństwa" i "Coś". Z tej trójki jest najmniej znaną pozycją. Opowiada historię grupy studentów, która wraz ze swoim profesorem udaje się do kościoła, w którym odkryty zostaje tajemniczy pojemnik z dziwną substancją.
Plusy:
- wyobraźnia
- aktorstwo
- kilka dobrych scen
Minusy:
- starzeje się
- przy porównaniu z "Coś" i "W paszczy szaleństwa" (mój ulubiony) wypada blado

Byt (1982)
Jest to bardzo dobra pozycja, chociaż przeznaczona do bardziej wytrwałych widzów. Dzisiejszego odbiorcę mogą odstraszać efekty specjalne oraz długość filmu - twórcy mogli skrócić go o kilka scen, które nie wnosiły wiele do historii. Nie jest to horror, w którego każdej scenie należy oczekiwać wyskakujących z zakamarków strachów.
Plusy:
- sceny ataku na główną bohaterkę
Minusy:
- dłużyzny

Welcome to Hoxford: The Fan Film (2011)
Na ten film wpadłem całkiem przypadkowo, przekopując się przez filmografie drugoplanowych aktorów. Filmy krótkometrażowe często robione są na łapu-capu, zaś ten jest wykonany bardzo starannie, czego może mu pozazdrościć niejeden kinowy horror. Miejscem akcji jest więzienie, do którego przywożą seryjnego mordercę Raymonda. I w zasadzie tyle można powiedzieć o fabule, aby jej nie zdradzać. Całość jest utrzymana w komiksowym stylu.
Plusy:
- wykonanie
- postać Raymonda
Minusy:
- stanowczo za krótki

Krew na szponach szatana (1971)
Wiek XVII. W małej angielskiej wiosce ludzie żyją codziennością wyznaczaną przez pracę i zabawę. Pewnego dnia na polu zostaje odkopany "szkielet" jakiejś istoty. Od tego momentu wśród społeczności zaczynają dziać się złe rzeczy. Największą zaletą jest chyba niepokojąca muzyka. Nawet jeśli film momentami kuleje, to pozostawia bardzo dobre wrażenie.
Plusy:
- ponury klimat angielskiej wioski
- muzyka
- sabat czarownic
Minusy:
- można było trochę więcej powiedzieć o skórze diabła
- zbyt szybkie zakończenie

Doghouse (2009)
 To nie jest horror. To komedia. Doghouse jest sympatyczną alternatywą dla osób, którym spodobał się "Shaun of the Dead" i na najbliższą sobotę szukają czegoś bardziej w komediowym tonie. Trudno mi określić, czy film jest mało znany. Czy jest mniej znany od komedii Wrighta? W każdym razie dla mnie był miłym zaskoczeniem. Historia skupia się na grupie przyjaciół, która postanawia wybrać się na wieś, aby pocieszyć kumpla, który niedawno rozstał się z żoną. Na miejscu czekają na nich... Właśnie.
Plusy:
- kiczowate
- pomysłowe
Minusy:
- nie wytrzymuje porównania z "Shaun of the Dead"

Pragnienie (2009)
O wampirach powstało już na pęczki filmów. Lepsze, gorsze, ale to nie przeszkadza twórcą w dalszym eksplorowaniu gatunku. Ciekawostką jest to, że film z Korei Południowej. I samo pochodzenie gwarantuje nieco inny punkt spojrzenia na znany temat. Głównym bohaterem jest ksiądz, który przemienia się w wampira.
Plusy:
- nieco inne spojrzenie na wampira
- historia
- kilka fajnych scen
Minusy:
- to tak naprawdę nie jest horror
- groteskowa wizja "Zmierzchu"

Zew Cthulhu (2005) 

Powstało już kilka filmów na podstawie twórczości Lovecrafta, ale jakoś żaden do tej pory nie wybił się ponad przeciętność. Inaczej jest z "Zew Cthulhu". Pomijając już wciągającą fabułę - wykonanie tego filmu to tryumf pomysłowości. Film jest utrzymany w stylistyce kina niemego. To dobry zabieg, bo tuszuje wszelkie błędy, zachwyca oryginalnością i buduje mroczną atmosferę.
Plusy:
- stylistyka
- realia początku XX wieku
Minusy:
- nie dla każdego

Pułapka na turystów (1979) 
Złoty wiek dla slasherów minął już dekady temu. Powstała hurtowa ilość filmów; lepsze, gorsze... W każdym razie w nawale tych filmów zdarzają się perełki takie jak "Pułapka na turystów". Fabuła jest prosta: mamy grupę młodych przyjaciół, mamy tego złego. Jednak w przeciwieństwie do wielu slasherów z lat 70-80 ten potrafi budować atmosferę. I chociaż robi to inaczej i nie tak dobrze jak "Halloween", czy "Piątek Trzynastego", pozostaje udanym filmem.
Plusy:
- manekiny
- interesujący morderca
- zakończenie
Minusy:
- umiejętność mordercy

Umezu Kazuo no Noroi (1990)
Tym tytułem postanowiłem nieco zmodyfikować listę, bo jeśli chodzi o mało znany horror, a w dodatku dobry to byłoby to niesprawiedliwe, gdyby na liście zabrakło tej pozycji. Jest to anime na podstawie komiksów Kazuo Umezu. Nie spodziewałem się otrzymać czegoś tak dobrego. Są to dwie niepowiązane ze sobą historie. Jedna opowiada o wampirze, zaś druga o nawiedzonym domu. Tutaj wszystko współgra ze sobą: muzyka, fabuła, niepokojący klimat, a nawet kreska, która zdążyła się zestarzeć. 
Plusy:
- atmosfera, rosnący niepokój 
- kreska
Minusy:
- scenka pomiędzy dwoma historiami 



Martin (1977) 
Głównym bohaterem filmu jest osiemnastoletni chłopak o imieniu Martin. Jest zagubiony, dziwny, wyobcowany. Przez cały seans zastanawiałem się, czy mam do czynienia z wampirem, czy wariatem. W dużej mierze jest to film psychologiczny, ale nie można zapominać o napięciu - za każdym razem, kiedy wujek Martina nazywał go "Nosferatu" zaczynałem czuć się nieswojo.
Plus:
- reżyseria
- podejście do tematu
- postać Martina
Minusy:
- niektóre sceny są zbędne

czwartek, 16 października 2014

Ranking najokropniejszych postaci od Junji Ito (18+)

Dla mnie horror to głównie ciekawa fabuła, tajemnica, niepokój. To wszystko, co łączy się z odpowiednim nastrojem, ale nastrój można wywołać w zupełnie inny sposób. Dla Junji Ito nastrój to detal, rysunek przerażający, ohydny i też temu będzie poświęcony ten post. Chciałbym przedstawić ranking dziesięciu najlep... najokropniejszych postaci pojawiających się w mangach Ito. Takich, na których widok może jeżyć się włos na głowie. Ostrzegam, że lista zawiera spoilery.

Panna Fuchi
(Souichi's Diary of Curses)
Nie tylko przerażająca, ale i ciekawa postać jak na twórczość Ito. Początkowo daje się poznać jako modelka o... Chciałem napisać nieprzeciętnej urodzie, ale to chyba niewłaściwe określenie. Lepiej określić ją jako bardzo specyficzną. Od początku wywołuje niepokój, a z czasem robi się coraz gorzej.

Jean-Pierre
(House of the Marionettes)
"Horrorowe" lalki zazwyczaj są okropne. Wystarczy wspomnieć o Chuckym, Billym, albo najnowszym filmowym dziecku - Annabelle. Motyw kukiełek pojawia się również w komiksach Junji Ito. Co prawda Jean-Pierre nie jest podobny do lalek z hollywodzkich produkcji, ale nadal jest w nim coś przerażającego. Nawet jeśli akcja pozornie koncentruje się na zupełnie innych wydarzeniach to w pamięci czytelnika pozostaje tajemnicza kukiełka o imieniu Jean-Pierre.

Ślimaki
(Uzumaki / Slug Girl / inne)
Nie czytałem wiele o samym autorze, ale po kilku pracach odnoszę wrażenie, że boi się on ślimaków. Ich motyw pojawia się dość często w jego twórczości: kilka razy, pod różnymi postaciami, w "Uzumaki", w krótkiej nowelce "Slug Girl", a nawet w komedii "Ito Junji's Cat Diary", w której w pewnym momencie bohaterowi wydaje m się, że kot to ślimak.

Obserwatorzy
(The Town Without Streets)
Komiks "The Town Without Streets" jest prawdopodobnie jedną z moich ulubionych historii Ito. Sami Obserwatorzy nie pełnią tutaj wielkiej roli, ale ich pojawienie się i to, że prawdopodobnie towarzyszą bohaterce od początku jest sporym zaskoczeniem.

Rodzina Kawabe
(Flesh-Colored Horror)
Historia przedstawiona z "Flesh-Colored Horror" po części kojarzy mi się z "Hellraiser", kto zna jedno i drugie to pewnie zrozumie. Zaczyna się od chłopca o imieniu Chikara, który na tle rówieśników nie tylko wygląda jak mały potwór, ale także zachowuje się agresywnie. Potem pojawiają się jego pieprznięta matka oraz ciotka. Nauczycielka Chikary odkrywa prawdziwą "twarz rodziny", która nie należy do przyjemnych.

Odór śmierci
(Gyo)
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Ito. I powiem szczerze, że nie spodziewałem się czegoś takiego. Pomijając sam fakt, że poruszające się na metalowych kończynach ryby same w sobie są ohydne to dochodzi do tego tytułowy odór śmierci będący zielonym gazem, zainfekowani ludzie, ogólna zgnilizna...

Tomie
(Tomie: Part 1 / Tomie: Part 2 / Tomie Again)
To, co działo się z Tomie w trakcie mangi jest czystą ruletką: jest krojona, podpalana, topiona... Za każdym razem jej ładna twarzyczka wygląda coraz gorzej. Pierwsze spotkanie z "prawdziwą" Tomie sprawia, że włos jeży się na głowie i potem jest już tylko mocniej.

Remina
(Remina - gwiazda piekieł)
Remina to kosmiczny pasożyt pożerający planety i gwiazdy, które stoją jej na drodze. Z wyglądu przypomina głowę wielkiego monstra. Powierzchnia Reminy wygląda jak z sennego koszmaru. Oczy, dziwaczne kształty - niby skały, albo rośliny.

Syn Souichi'ego
(Secret of the Haunted House)
Z tą postacią spotkałem się do tej pory jeden raz. Jest to syn dwójki bohaterów, którzy pojawili się we wcześniejszych komiksach tego twórcy. Chłopiec trzymany jako atrakcja "domu strachu" jest tym wszystkim, czym straszy Junji Ito: ohydny, agresywny, nieludzki, a ponadto lubi ludzkie mięso.

Diabeł mieszkający w szeregowcu
(Uzumaki)
Zdecydowanie jest to mój numer jeden z galerii potworków Ito. Jego pochodzenie, trochę podpadające pod miejską legendę, ma związek z klątwą spirali, a potworny wygląd jest jej końcowym efektem. Czytelnik jest świadkiem tego, jak mieszkańcy szeregowca stopniowo upodabniają się do potwora. Masakra.

Mam nadzieję, że tekst się spodobał. A może ktoś ma własną listę ohydnych/przerażających stworów? Zapraszam do dzielenia się nimi.

poniedziałek, 13 października 2014

Wpis narzekający

Wpis o charakterze marudząco-narzekającym, którego lektura nie jest obowiązkowa. Zacznę od tego, że czuję potrzebę napisania czegoś, a dokładniej kontynuacji napoczętego wcześniej tworu. Jak na złość takie chęci dostaję zwykle, gdy nie mam czasu, albo totalnego lenia uniemożliwiającego stuknięcia kilka razy w klawiaturę. Chciałbym znaleźć na to czas chociażby w święta, ale kto tam wie? Co może być gorsze? Nocka, a po niej następna. Tydzień pięknie się rozpoczyna. Cytując Powolniaka: "No, ładnie". Z plusów obejrzałem nowe odcinki American Horror Story oraz Survivor. AHS rozpoczął się ciekawie, zaś jeśli chodzi reality show to był to pierwszy dobry odcinek w tym sezonie. Narzekania koniec.

edit:
Zbliża się moje ulubione święto - Wszystkich Świętych, nie Halloween. Lubię jego klimat, kiedy cmentarze lśnią kolorowymi zniczami, jest nieco chłodniej i bardziej refleksyjnie. Dlatego następne posty będą krążyły wokół tematyki duchów, potworów, czyli mojego ulubionego gatunku - horroru.