piątek, 3 lipca 2015

La Linea

Ostatnio w internecie natrafiłem na włoską produkcję z lat siedemdziesiątych, którą pewnie w Polsce głównie kojarzy się z reklamą Plusa (w tym momencie Plus powinien wypłacić mi fortunę za reklamę), ale jeśli dobrze pamiętam to samo "La Linea" emitowano w polskiej telewizji jeszcze w erze dinozaurów, gdy życie było proste i nikt nie doszukiwał się podtekstów w filmach animowanych. Czym jest La Linea? Idzie sobie ludzik i tyle z historii. Bezsensu tłumaczyć. Lepiej pokazać:


Jasne? Jasne. Twórcą kultowej animacji był Osvaldo Cavandoli. Każdy odcinek serii miał około trzech minut, a odcinków było... Nie wiem, ale to akurat większego znaczenia nie ma. Każdy epizod rozpoczynał się od narysowania, czy stworzenia przez rękę linii, która zmieniała się w bohatera. "Mr.Line" (ta, w internetach spotkałem się z taką nazwą) jest stereotypowym Włochem: wesoły, sympatyczny, ale i łatwo wpadający w złość. Lubi samochody, kobiety oraz zwierzęta. Ta komiczna postać co jakiś czas w swojej podróży "po linii prostej" napotyka różne przedmioty, czy postaci, które dorysowuje mu ręka. Warto dodać, że ręka jest drugim bohaterem "La Linea". Jej rolą jest bycie twórcą, a może nawet Bogiem, który decyduje o losie człowieczka; rozpoczyna jego życie, a w finale odcinka kończy. W każdym razie sympatyczny serial.

1 komentarz:

  1. Ja to pamiętam. Nawet myślałam, że ten teledysk: https://www.youtube.com/watch?v=6DcfXVL0mh0
    ...był robiony przez tego samego faceta.

    OdpowiedzUsuń