poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Teleiwizja dla gówniarzy w latach 90-tych

Ech, czas biegnie - pomyślał stetryczały autor bloga zaczynając kolejny post.
Najpierw dam to:

Na dowód, że nie zmyślam.

Każde pokolenie ma swoje coś za czym może tęsknić. Miałem szczęście wychowywać się w mitycznych latach 90-tych, które wspominane są przez moje pokolenie jako najwspanialszy okres, ba, istną utopię w jakiej człowiek mógł dorastać i generalnie, my dziadki, współczujemy dzisiejszej młodzieży, że żyje teraz, a nie wtedy :-) Trzymają mnie się żarty, bo nie chciałbym, aby ten wpis był zbyt nostalgiczny, a jedynie przypomniał, a może zapoznał czytelników z kilkoma młodzieżowymi produkcjami z lat 90-tych.


Szkoła złamanych serc (Heartbreak High, 1994-1999)
Kochałem ten serial. I niejednokrotnie widziałem siebie jako jednego z uczniów szkoły, który udziela się w szalonych zadaniach domowych, chodzi do knajpy Ruby i przeżywa problemy przyjaciół. To głupie, bo większość z niego nie docierała do mnie za pierwszym razem i najbardziej zapamiętałem częste zmiany w obsadzie. Dopiero powtórka serii pomogła mi zrozumieć świat nastolatków ze szkoły: wielokulturowość, ich emocje, racje. Pamiętam przedsiębiorczego Cona, piegowatą Danielle, utalentowaną Jodi i oczywiście królową serii, Kathrine. Chyba największą popularność zyskały "środkowe"sezony z Drazickiem, Ryanem i Anitą. I w sumie nie wiem, dlaczego. Sam uwielbiałem oryginalną obsadę.
Drugie intro (niestety, już bez mamy Nicka)


Clarissa wyjaśni wszystko (Clarissa Explains It All, 1991-1994)
Melissę Joan Hart kojarzy pewnie każdy z rolą nastoletniej czarownicy Sabriny i dla wielu było to pewnie pierwsze zetknięcie z tą aktorką. Przed tym serialem był jednak inny... Nadawany przez TVP3. Kurde, wyobrażacie sobie TVP3 i serial komediowy dla nastolatków? Ha, kiedyś ten kanał miał poranne pasmo dla młodszej widowni i dawał całkiem przyzwoite produkcje, a jedną z nich był serial Clarissa wyjaśni wszystko. W każdym odcinku czternastoletnia bohaterka opowiadała o jakimś problemie i sposobach poradzenia sobie z nim. Poza Clarrissą (lub Klarysą, polisz translejt) w serialu pojawiali się także jej rodzice, irytujący brat Ferguson i przyjaciel z sąsiedztwa, który wbijał do jej pokoju zwykle przez okno.
Intro na na na

Dolina Jurajska (Land of the Lost, 1991-1992)
Od tego zaczęła się moja obsesja na punkcie dinozaurów, a przynajmniej tak mi się zdaje. Opowiadał on o losach trzyosobowej rodziny Porterów, która niefortunnym zbiegiem okoliczności trafia do Doliny Jurajskiej zamieszkałej przez dinozaury i nie tylko... To była interesująca przygoda i chociaż po latach straciła swój blask to w porównaniu z filmem Willa Farrella o tym samym tytule nadal daje radę. I bardzo mi się podobała piosenka z czołówki.
Livin' in the Land of Lost

Tajemnica Sagali (1996)
Swego czasu telewizja polska namiętnie tworzyła przygodowe seriale dla dzieci. Były WOW, Słoneczna włócznia oraz Tajemnica Sagali. Krótki serial opowiadał o przygodach dwóch braci, którzy z pomocą Jarpena poszukiwali odłamków magicznego kamienia Sagala w różnych epokach i światach. Po jaką cholerę? Nie pamiętam, ale mogło to mieć jakiś związek z odmłodzoną mamą ;) Czuło się rozmach tej produkcji. Niesamowite dekoracje, kostiumy... Czego tam nie było? Walka dobra ze złem, poszukiwanie magicznych artefaktów, czarodzieje i całkiem niezła obsada. Poniekąd była to mieszanka Goonies i Powrotu do przyszłości w rodzimych barwach.
Krótka historia magicznego kamienia Sagala


Eerie Indiana, czyli Dziwne Miasteczko (Eerie, Indiana, 1991-1992)
Na koniec zostawiłem sobie opowieść z dreszczykiem. W latach 90-tych było mnóstwo seriali i książek młodzieżowych z wątkami fantastyczno-horrorowymi. Była Gęskia skórka, Buffy - postrach wampirów, Czy boisz się ciemności? I pewnie miało to związek z przygodami dzieciaków, bo poniekąd było się jak taki bohater Goonies, który szukał przygód z dreszczykiem w upiornych domach. I taki też jest mieszkający w miasteczku Eerie, Marshall. Tylko po części... Już tłumaczę: Marshall mieszka w "dziwnym miasteczku" od niedawna, ale na tyle długo, aby zwrócić uwagę na tajemnicze zjawiska występujące tu i ówdzie.Wraz ze szkolnym kolegą postanawiają relacjonować wszystko co niewytłumaczalne w Eerie. Przy tym Marshall jest osobą rozsądną, twardo stąpającą po ziemi, co trochę dziwne, bo mając naście lat z radością bralibyśmy udział w tak niezwykłych przygodach. Myślę, że Marshall również czerpał przyjemność z tych przygód chociaż nie okazywał tego. Minus: brak mocnego zakończenia.
Nazywam się Marshall Teller (jest też po polsku, ale dubbing mnie drażni)

Jakie produkcje najlepiej wspominacie ze swojego dzieciństwa?

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajna lista. Można się z niej bardzo wielu rzeczy dowiedzieć. *zastanawia się czy nie zrobić własnej*.
    Dwa z tych seriali kojarzę głównie po tytułach (chociaż o "Land of the Lost" opowiadał swego czasu ERod, właśnie przy okazji recenzji filmu z Ferrellem). Jednakże Clarissę oglądałam wyrywkami. Tajemnica Segali mnie interesowała, chociaż również jej zdołałam zobaczyć tylko z dwa ostatnie odcinki.

    Za to Eerie Indiana znam bardzo dobrze i pamiętasz, przy okazji któregoś tekstu napisałam ci, że chętnie przeczytałabym jakiś twój post o nim. To była jednak fajna produkcja, chociaż po latach dopiero doceniłam najbardziej znienawidzony przeze mnie odcinek z punkowcem. Swoją drogą, spin off "Eerie Indiana: Inny wymiar" znasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zastanawiaj się. Rób.
      Bo Clarissa była nadawana o dziwnych godzinach. Na pewno bardzo wcześnie rano oraz (tu nie mam pewności) bardzo późnym popołudniem. Spin off Eerie znam, ale nie interesowałem się nim głębiej. Słyszałem plotkę o tym, że chcieli zrobić spin off czy raczej ciąg dalszy z Dashem jako głównym bohaterem. Jakimś tam zaczątkiem tego miał być odcinek, w którym Marshall jest postacią serialową. Skończyło się nawet na tym, że Dash dorwał w łapy scenariusz kolejnych odcinków, ale to było wszystko.

      Usuń
  2. To prawda, że dawniej TVP robiła świetne seriale dla dzieci i młodzieży. Do tych wymienionych tutaj dorzuciłabym jeszcze "Maszynę zmian" i polsko-australijskie produkcje takie jak "Tajna misja", czy "Dwa światy" (<3). Szkoda, że teraz już takich rzeczy nie kręcą.

    A z wymienionych tu tytułów na pewno oglądałam dwa ostatnie. "Szkołę złamanych serc" kojarzę, ale mnie jakoś nie wciągnęła w tamtych czasach. Nie mam pojęcia czy się zetknęłam z "Doliną Jurajską" (musiałabym na jakiś odcinek zerknąć), ale na pewno nie oglądałam Clarissy, bo TVP3 bardzo długo była poza moim zasięgiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa światy <3 Pamiętam. Kojarzę też drugi serial (w podobnej konwencji), ale nie jestem pewien jak się nazywał (być może chodzi o "Tajną misję")

      Usuń
    2. "Dwa światy" miały swoją kontynuację, która nazywała się "W krainie Władcy Smoków". Z pierwszym serialem łączy go postać Ashki, oraz praktycznie bardzo podobny schemat fabuły.

      Usuń