wtorek, 26 września 2017

Przyszły mangi ;D

Ech, i tak się skończyło... Właśnie odłożyłem na półkę czternasty tom Neon Genesis Evangelion. Powiem, tyle że anime broniło się ścieżką dźwiękową. Zaczynając od początku, a nie od końca to dzisiaj przyszły do mnie mangi. Dużo nie zamówiłem, ale przynajmniej udało mi się pozbyć ogonów i uzupełnić kolekcje. Także od strony kolekcjonera jestem bardzo zadowolony. Jednak jako osoba oszczędna, rozsądnie korzystająca z budżetu...


...poniosłem przykrą klęskę. Może nie jakąś wielką, ale będąc po lekturze NGE. Dobra, to nie jest temat o poznańskim skąpstwie, a o mangach, które trafiły do mojej kolekcji. Chwalę się :D



Moja przygoda z Neon Genesis Evangelion rozpoczęła się od anime. Nie pamiętam dlaczego sięgnąłem po serial. Nie pamiętam także dlaczego sięgnąłem po wersję papierową. W każdym razie pierwszy tom zakupiłem w 2015 roku i od tamtego czasu leżał u mnie na półeczce w pożyteczny sposób zbierając kurz. Niedawno zdecydowałem się uwinąć z manga i zacząłem czytać. Mimo że nie byłem jakoś "och, ach" specjalnie podjarany tytułem to trzynaście tomów przeczytałem szybko. Idiota ja, nie kupiłem ostatniego tomu. Postanowiłem to naprawić przy najbliższym zamówieniu. Wreszcie mogę powiedzieć - przeczytałem Neon Evangelion Genesis. Nie wiem, czy problemem jest fakt, że nie przepadam za sci-fi, czy historia rozlazła się już w poprzednim tomiku, ale słabo się czytało.
Jeśli chodzi o uzupełnianie serii to zastanawiałem się nad kupnem po jednym, dwóch tomikach różnych mang lub kupnem jednego tytułu. Obecnie czytam Pamiętniki przyszłości, Alicja w krainie serc oraz Gdy zapłaczą cykady [ostatnie chyba sobie daruję]. Pamiętniki znam z anime, a więc postanowiłem kupić brakujące tomy Alicji. 



Alicja to komedia romantyczna ubrana w historię znaną z opowiadania Lewisa Carrolla, Alicja w krainie czarów. Zaczynając przygodę z tą mangą nie miałem żadnych oczekiwań i chyba dlatego tak bardzo mi się spodobała. Wątki romansowe nie są aż tak bardzo widoczne. Jest zabawnie, a samo poznawanie krainy serc i tajemniczych reguł nią władających przekonało mnie do lektury. Postanowiłem szybko zapoznać się z kolejnymi tomami.


I na sam koniec zostawiłem tytuł, na który czekałem najdłużej. Tak w skrócie manga autorstwa Tanabe Gou jest adaptacją opowiadań H.P.Lovecrafta. Najpierw Studio JG zaprezentowało Ogar i inne opowiadania. Pokochałem od razu i w napięciu wyczekiwałem na Kolor z innego wszechświata oraz Nawiedziciel mroku. Pierwszą z nich chciałem kupić zaraz po premierze, ale uparłem się zaczekać na wyjście Nawiedziciela.Wyczekałem! Zamówiłem! Mam! I drugie "mam" - mam nadzieję, że Tanabe Gou zajmie się kolejnymi opowiadaniami króla horroru. Żądam więcej!
Następnym razem chcę zamówić jakąś jednotomówkę, bo nie chcę uzależniać się od własnego skąpstwa, no. Myślałem o Było ich jedenaścioro, ale wiecie jak u mnie z tematyką kosmiczną - kosmos i czarna magia. Inne tytuły, z którymi chciałem się zaznajomić to Rappa, Dziewczynka w Krainie Przeklętych, Kuro, no i wypadałoby ogarnąć czytanie Pamiętników przyszłości... może.
A wy? Czytacie coś ciekawego? Polecacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz