Znudzony leżę grzecznie w łóżeczku i spoglądam przez okno. Dochodzę do wniosku, że jeśli spojrzeć przez moje okno, które zresztą łączy się z dachem niższego budynku (coś jak balkon, spadzisty balkon pokryty starą papą), można odnieść wrażenie, że znajduję się na jakimś wysokim piętrze wieżowca. No, trochę tak to wygląda. I niech nikt nie mówi, że jest inaczej, bo z poważnie chorymi nie dyskutuje się. W ogóle to doszedłem do wniosku, że zaczynając pisać post o niczym muszę być w naprawdę dziwnym nastroju. Takim... takim dziwnym.
Zdjęcie zrobione dawno, dawno temu |
Przeziębienie to wbrew pozorom straszna choroba. Mam tego pecha, że zaziębiam się rok w rok na początku jesieni, i zazwyczaj ciągnie się to za mną przez kilka tygodni - koszmar. A taki balkon to wcale fajna rzecz, praktyczna.
OdpowiedzUsuńTo współczuje, u mnie na szczęście zdarza się rzadko, ale jak już się zdarzy to szlak może trafić.
Usuń