niedziela, 17 lipca 2022

[Wakacyjne wyzwanie] Star Trek: DS9 s04e07

Meg, wybrałaś wspaniałe miejsce na podróż – jakaś izolatka w bazie wojskowej, bardzo mi miło, dziękuję.

Meg kiedyś:

"Ciekawe jest też to, co powiedziałeś: że spodziewałeś się, że będzie to bardziej jajcarskie sci-fii".

A było inaczej? A jest inaczej? Czy będzie inaczej?

 


Wakacyjne wyzwanie każdorazowo przynosi niespodzianki. Dzięki niemu sięgamy dalej, po więcej, odkrywając zupełnie nowe dla nas twory kultury. Mam wrażenie, że gdzieś już coś w tym stylu słyszałem, anyway... W tym roku w ramach wyzwania kolejny raz mierzę się z ikoną sci-fi, Star Trekiem. 

Nie jest to do końca nowość dla mnie, bo dzięki Planecie Kapeluszy miałem styczność z Star Trek: TOS oraz  Star Trek: Enterprise, a sam od siebie lata temu sprawdziłem film kinowy J.J Abramsa. Mimo wszystko trudno jest mi cokolwiek powiedzieć na temat samej serii i jej bohaterów i to jest uwaga ogólna na temat startrekowego uniwersum jako całości.

Dzisiaj albo wczoraj (w zależności kiedy opublikuję ten post) obejrzałem siódmy odcinek StarTrek: Deep Space 9 pod tytułem „Little Green Men”.

W centrum akcji są Ferengi - rasa dość przedsiębiorczych kosmitów, którzy właśnie wybierają się na Ziemię.Nie wszystko idzie do końca po ich myśli i ostatecznie cofają się do przeszłości oddalonej o czterysta lat, czyli mniej więcej „naszych czasów”. Najważniejszym elementem w układance jest fakt, że kosmici czyli „zielone ludki” są dla ludzi sporym szokiem. Na szczęście społeczeństwo nie musi się o to martwić, bo niezapowiedzianych gości przechwytują bardzo męscy, bohaterscy i amerykańscy żołnierze. I tu nie stało się nic zaskakującego. Ludzie jak to ludzie z natury obawiają się tego, co nieznane i usiłują najpierw zrozumieć, a potem atakować, z kolei goście z innej planety jak na wzorowych Januszy biznesu przystało usiłują kręcić własne lody.

 

Pozostaje pytanie jak częstym motywem dla serii jest to, że zamiast kosmicznych przygód w stylu Star Warsów, bohaterowie cofają się w przeszłość. Przejrzałem recapy odcinków na Planecie Kapeluszy i zgaduję, że to często powtarzająca się fabuła.

Dla mnie jako osoby, która nie jest wciągnięta w Star Trek, czy samą tematykę przygód w kosmosie całość jest mało przyciągająca. Podejrzewam, że nawet epizodyczność (zakładam, że tak jest w przypadku Deep Space 9) nie pomogła, bo nie wiedziałem kim są poszczególne postaci, jakie są ich relacje, co i dlaczego się dzieje. Dlatego w pełni skupiłem się na warstwie komediowej, która na bezczelnego sunie pomiędzy dialogami. I myślę, że gdyby uwypuklić motywy komediowe oglądałbym odcinek z większym zaciekawieniem. Ci dwaj bracia byli niczym Pinki i Mózg, dzieciak, który liczy, że będzie zarywał do ziemianek czy tak bardzo amerykańscy żołnierze usiłujący podkreślać własną amerykańskość papierosami i cygarami XD

Na koniec warto ustalić ranking historii. Najbardziej z moich startrekowych przygód przypadł mi do gustu odcinek horrorowy (nie, nie dlatego, że był horrorowy), ale miał ciekawszą akcję, szło się połapać jeśli chodzi o postaci (tu chodzi mi o ich liczbę), TOS z kolei wydał się nieszablonowy (no sorry, wykorzystał podróż w czasie szybciej niż DS9) i przez to ciekawy.  Z zestawienia najgorzej wypada, niestety, Deep Space 9.

I tu wracając do niespodzianek i odkrywania nowych rzeczy. Myślę, że poza odkryciami chodzi też o odkrywanie nowych opinii. Jak dla ciekawe jest czytanie opinii Meg na temat filmów, których ni gdyby nie obejrzała, gdyby nie nasz czelendż tak i ona pewnie ma satysfakcję z moich usilnych prób ogarnięcia kosmicznych przygód.


Czy obejrzałbym ponownie?

Jest wiadomość dobra i jest wiadomość zła. Zła jest taka, że nie. Dobra jest taka, że wolałbym obejrzeć ponownie TOS. Czyli zmieniam odpowiedź poprzedniej edycji wyzwania.

1 komentarz:

  1. Kurde, mam wrażenie, że ten tekst pojawił się szybciej niż zwykle! Ale nie - jest regularnie XD.

    "Ludzie jak to ludzie z natury obawiają się tego, co nieznane i usiłują najpierw zrozumieć, a potem atakować, z kolei goście z innej planety jak na wzorowych Januszy biznesu przystało usiłują kręcić własne lody."

    Jak już Ci kiedyś powiedziałam, jest to odcinek , który świetnie pokazuje o co kaman z moją ulubioną rasą, czyli Ferengi - ich kultura kręci się wokół wzbogacania się i prowadzenia interesów, i wiele z ich wypowiedzi w tym odcinku tę kulturę eksponuje. Jakiś rok temu pokazałam ten odcinek tacie (bo on twierdził, że ze startrekowych ras zna tylko Klingonów) i jemu, np. podobał się koncept zaświatów Ferengi (licytacja nowego wcielenia). Tak więc chciałabym się dowiedzieć jakie są Twoje wrażenia na temat moich małych trolli XD.

    "I myślę, że gdyby uwypuklić motywy komediowe oglądałbym odcinek z większym zaciekawieniem."

    Większość tak zwanych Ferengi Episodes jest bardzo lekka i zabawna, i stanowi taką przeciwwagę dla reszty epizodów DS9, które zagłębiają się w wojnę, okupację i inne problemy tego typu. A już Quark jest - przeważnie - takim comedy reliefem, chociaż ma też głębię.

    "czy tak bardzo amerykańscy żołnierze usiłujący podkreślać własną amerykańskość papierosami i cygarami XD"

    Fun fact - reżyser tego odcinka, Ira Steven Behr, zauważył, że w starych filmach z lat pięćdziesiątych (w szczególności w "Lost Continent") jest dużo scen, gdzie ludzie palą i "kiedy tylko pojawia się problem, ktoś rozdaje papierosy". Dlatego w tym odcinku robił sobie z tego jaja.

    "Przejrzałem recapy odcinków na Planecie Kapeluszy i zgaduję, że to często powtarzająca się fabuła."

    Czasem się zdarza, ale pamiętaj, że przy TOSie jest jeszcze tak, że co druga planeta przypomina jakiś okres historyczny na Ziemi (często bez jakiejś sensownej przyczyny, jak to było z "Chleba i igrzysk"). Inne serie raczej wolą się ograniczać do holodeków lub flashbacków.

    "Najbardziej z moich startrekowych przygód przypadł mi do gustu odcinek horrorowy (nie, nie dlatego, że był horrorowy), ale miał ciekawszą akcję,"

    To co? W przyszłości oglądamy razem jakieś inne odcinki w tych klimatach?

    OdpowiedzUsuń