wtorek, 15 lipca 2014

Cube

Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem stworzenia jakiejś notatki na temat ulubionych filmów. Myślałem o rankingu, ale jak wybrać najbardziej ulubione spośród najbardziej ulubionych? Nie potrafię. Dlatego postanowiłem, że stworzę serię notatek, z których każda będzie poświęcona pseudo-filozoficznym przemyśleniom (czyt.nadinterpretacji) na temat mojego ulubionego filmu.
Powstały w 1997 roku Cube to nie tylko mój ulubiony film, do którego wracałem kilkadziesiąt razy, ale także pierwszy film, który obejrzałem jako "świadomy widz".
W 1997 roku powstaje niskobudżetowy film o tajemniczym tytule Cube. Jego reżyserem, a także współscenarzystą został nieznany wtedy nikomu Vincenzo Natalie. Sam reżyser przyznał, że tworząc scenariusz do filmu wraz z przyjaciółmi siedzieli niewielkim pokoju hotelowym. To nie przypadek, bo film mówiący o zniewoleniu, poszukiwaniu wolności rozgrywa się w klaustrofobicznym pomieszczeniu.
Oto sześć osób budzi się we wnętrzu sześcianu. Na każdej ze ścian, suficie i podłodze znajdują się małe przejścia prowadzące do następnego, identycznego pomieszczenia. Poruszanie się po tym miejscu jest tym gorsze, że w niektórych z pokoi znajdują się wymyślne pułapki. Bohaterowie niewiedzą wiele o swoich towarzyszach. Jedyne czym operują to szczątkowe informacje, których sami o sobie udzielają pozostałym. Mamy tu policjanta, skazańca, lekarza, studentkę matematyki, architekta i cierpiącego na autyzm chłopca. Mówią prawdę, czy kłamią? Nie jesteśmy w stanie powiedzieć. Więźniowie są ubrani w szare uniformy z imionami, które wskazują ich status w kostce - są równi. Ale czego oczekują od nich ci, którzy ich tam zamknęli? Historia jest intrygująca, zaś atmosfera filmu od pierwszego ujęcia, gdy Alderson otwiera drzwi do następnego pokoju jest duszna i niepokojąca. 
Z pewnością nie jest to reality show. Nikt nie obserwuje więźniów, nie ma siły wyższej podejmującej decyzje, poza widzem nikt im nie kibicuje (jak to nieudolnie próbują wmówić sequel i prequel). Jeden z bohaterów sam stwierdza: "Wielki Brat nie istnieje". Ogromną rolę odgrywają charaktery postaci: dominujący policjant-bohater, charakteryzująca się empatią lekarka, zarozumiały więzień, nieśmiała studentka oraz architekt będący cynikiem. Nie ma jednak sztywnego podziału na dobro i zło. Bycie nieśmiałym nie znaczy, że traktuje się pozostałych na równi ze samym sobą, a chęć przywództwa nie wyklucza złych intencji. Sześcian również nie jest ani dobry ani zły. Ma reguły, które należy poznać i ściśle ich przestrzegać. To jedynie miejsce, gdzie dobrze widać poszczególne zachowania i reakcje. Wszystko, co dzieje się w jego wnętrzu jest zrządzeniem dziwnego przypadku. Dla przykładu: okulary Leaven pękają w kształt wzoru jaki znajduje się na ścianach pokoi, zaś nazwiska bohaterów są nazwami więzień, a ich charaktery zdają się odpowiadać cechom tychże zakładów karnych.
Atmosferę filmu tworzą dźwięk oraz przestrzeń. Suche odgłosy otwierających się drzwi, przesuwających się sześcianów, oddechy, dźwięki przypominające szepty. Kolory poszczególnych sal odpowiadają danej sytuacji: agresja i złość towarzyszy czerwonym pokojom, niebieskie to spokój, a żółte oznaczają wyczerpanie lub zamknięcie pewnego etapu.
Cube można interpretować na wiele sposobów. To poszukiwanie wolności, próba ucieczki ze świata, która okazuje się niemożliwą, bo za drzwiami kryje się kolejny, identyczny pokój. Czy warto próbować uciekać? Czy warto podejmować jakąkolwiek próbę wydostania się z kostki?


Informacje
Tytuł Cube
Reżyser Vincenzo Natali
Gatunek Thriller
Rok produkcji 1997
Kraj produkcji Kanada
Ulubiony bohater David Worth (David Hewlett)
Ulubiony cytat Rozmowa Wortha i Leven:
- A co jest poza sześcianem?
- Bezgraniczna ludzka głupota.
Ulubiona scena Zielony pokój.
Zwiastun Klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz