czwartek, 16 kwietnia 2020

Uzuskując efekt dramatyczny poprzez środek stylistyczny. Polecam anime Vampirci...

Sięgam pamięcią do dnia, w którym ostatni raz oglądałem anime - napisał i głośno westchnąwszy pomyślał, jaką inną figurą retoryczną mógłby dodać swojej wypowiedzi większego dramatyzmu. Hiperbolo-animiza-epi-wszystko się wymieszało i nie wyszło z tego zupełnie nic.
Zastanawiam się, czy jakikolwiek dramatyzm jest na miejscu. Czy w ogóle jest potrzebny, gdy właściwie kilka lat temu moja sympatia do anime... przeminęła? Nie, nie przeminęła, bo nadal zdarza mi się oglądać pojedyncze odcinki seriali, a to wrócić do produkcji Miyazakiego. Problem w tym, że dla anime zabrakło czasu i musiało ustąpić rzeczom ważniejszym. Tu powinienem się zapaść pod ziemię myśląc o pierdołach, które nazwałem ważniejszymi.
Mimo jakiegoś oddalenia od tematyki anime, pozostały ze mną tytuły godne polecenia. I dzisiaj chciałbym przedstawić je Vampirci, która jakiś czas temu w szołcie wspominała, że chętnie obejrzałaby jakieś anime. No to siup!


Ibara no Ou / King of Thorn
czyli piękny chaos

Epidemia wyniszcza ludzkość, a jedyny plan przetrwania naszego gatunku łączy się z hibernacją grupy 160 osób na 100 lat w nadziei, że w międzyczasie odkryte zostanie lekarstwo. Wśród szczęśliwców wytypowanych do eksperymentu znaleźli się nastoletnia Kasumi, którą wirus rozdzielił z rodziną, bezczelny przestępca Owen, kilkuletni Tim uwielbiający gry komputerowe oraz młoda bizneswoman Kathrine. Bohaterowie wybudzają się ze snu odkrywając niezwykłą i niebezpieczną rzeczywistość. Ile lat przespali w rzeczywistości?
Należy pochwalić przede wszystkim motyw muzyczny oraz bardzo dynamiczny początek zwiastujący dramatyczny survival horror. Mamy tu motyw Śpiącej Królewny oraz przerażający obraz cierniowego świata. Największą wadą, która nie pozwala temu tytułowi wyjść ponad przeciętność było zakończenie, pogmatwane i usilnie wmawiające widzowi, że historia jest czymś więcej niż tylko survival horrorem, co nie jest prawdą.


Ushio to Tora
czyli pozycja dobra dla fanów InuYasha

Ushio jest synem kapłana opiekującego się świątynią, w której przed wiekami złożono włócznię przeznaczoną do walki ze złymi duchami. Pewnego dnia Ushio odkrywa tajne przejście do piwnicy, w której znajduje się zapieczętowany włócznią demon.
Podobnie jak Parasite, Ushio to Tora, jest mangą z lat 90-tych z sukcesem przeniesioną we współczesność. To shonen pełną gębą, z humorem i akcją, ale im dalej w przygodę, tym bardziej czułem klimat InuYasha.Seria liczy dwadzieścia sześć odcinków, ale nie ma mowy o dłużyźnie, bo każdy nawet śmierdzący fillerem odcinek okazywał się w końcu ważniejszym elementem fabuły, który rozwija historię bohatera lub wprowadza postać niby character of the day, a koniec konców kolejny sojusznik Ushio. Co mi się nie podobało? Ano demony, na które widocznie zabrakło pomysłu i w większości wyglądają bardzo podobnie do siebie.


Devilman: Tanjou Hen / Devilman: The Birth
czyli gore, ale z fantazją

Mam nadzieję, że nie mylę tytułów. Produkcja z 1987 jest pierwszą OAV-ką o Devilmanie. Nastoletni Akira Fudo spotyka się z dawno niewidzianym kumplem Ryou. Przyjaciel opowiada mu o demonach chcących przejąć kontrolę nad światem, zaś Akira jest tym, który będzie musiał powstrzymać je.
Nie znam nowej wersji Devilmana i nie potrafię powiedzieć, jak bardzo różnią się od siebie fabularnie. Najmocniejszą stroną tego zaledwie pięćdziesięciominutowego filmu jest strona wizualna. Twórcy idealnie potrafili wydobyć grozę z pięknych, wizualnie dopieszczonych stworów. Seria o Devilmanie należy do brutalnych oraz przygnębiających serii. Bez problemu potrafi przenieść widza z sielankowej strefy komfortu do samego piekła.


Nijuu Mensou no Musume / The Daughter of 20 Faces
czyli Królewna Śnieżka i iluśtam krasnoludków

Społeczeństwo żyje w strachu przed Nijū Mensō znanym jako Złodziej o 20 twarzach. Utalentowany przestępca budzi zainteresowanie nastoletniej Chiko, będącej dziedziczką wielkiej fotruny. Wkrótce dzieczyna zostaje "skradziona" przez Nijū jako najcenniejszy skarb swojej rodziny. Pod okiem nowego ojca uczy się złodziejskiego fachu.
Przyznam się, że nadal oglądam tę serię i mam co do niej mocno mieszane uczucia. Część rzeczy spodobała mi się, łącznie z bohaterką, ale są też elementy, które nijak mi pasują. Być może ocenię tę serie po obejrzeniu wszystkich odcinków. Na razie kierując się niejasnym przeczuciem założę, że seria sprawi więcej przyjemności tobie, Vampi, aniżeli mnie. 


W ogóle to już trzeci temat, w którym wciskam komuś jakieś rzeczy. To zasługuje na jakiś hasztag.

2 komentarze:

  1. To pierwsze brzmi bardzo ciekawie aczkolwiek jak czytam: "Epidemia wyniszcza ludzkość...", to myślę, że może lepiej zostawić to sobie na inną okazję;) OAVkę o Devilmanie chętnie, tylko gdzie to można znaleźć? A tak w ogóle to dziękuję że o mnie pamiętałeś<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla uściślenia ten post długo "wisiał" w roboczych i zaczął powstawać na długo przed obecną sytuacją. Devilmana obejrzałem kiedyś na youtube.

      Usuń