sobota, 26 października 2019

Legenda, która nie została legendą

Victor Crowley miał stać się legendą na miarę Jasona Voorheesa, a przynajmniej na taki obrót spraw liczył i chyba nadal liczy twórca serii Topór, Adam Green. W 2006 roku Adam Green zapoczątkował serię Hatchet, która miała przywrócić dawną świetność krwawym igrzyskom z udziałem dziewic i mordercą z ostrym narzędziem, w tym przypadku toporem, w ręku.
W 2010 roku Adam Green postanowił rozbudować legendę Crowleya ponownie pisząc scenariusz oraz reżyserując sequel. Film rozpoczyna się w momencie zakończenia części pierwszej. Ocalała Marybeth wydostaje się z bagien. Poznając swoje powiązanie z klątwą Crowleyów postanawia wrócić w miejsce rzeźni i dokonać własnej zemsty. W rolę głównej bohaterki wciela się tym razem Danielle Harris (seria Halloween) wspomagana przez Tony'ego Todda (Candyman) i Kane Hoddera (Jason X), którzy współpracowali z Greenem przy pierwszej części.
Reżyser jest fanem slasherów i to widać w jego pracy. Z pasją przedstawia nam największe klisze gatunku, powiela, kopiuje, reinterpretuje ku nasze radości, ale czy to wystarczy, aby móc stworzyć legendę na miarę mordercy z Crystal Lake? Ano, nie...
Problemów jest tu wiele. Green chcąc tak bardzo stworzyć coś oryginalnego i godnego dla nurtu slasherów, że właściwie zapomina nadać swojemu filmowi odpowiedni ton. Postać Victora wizualnie nie zachwyca i bardziej przypomina parodię Jasona niż równy mu czarny charakter. Dobra, ktoś powie, że przecież o to właśnie chodzi, o ironię, ma być śmiesznie i jak kino klasy B nakazuje. Groteska przyszła nieco potem i bardziej brała się z potrzeby asekuracji twórców, którzy w obawie przed zjechaniem własnych dzieł woleli pokazać wszystko w krzywym zwierciadle. Nie zapominajmy o Halloween Zombiego, Parku grozy Plotkina. Potrafili oni wykorzystać potencjał slasherowego klimatu, a przy tym nie ujmując mu powagi.


Efekty wizualne są na kiepskim poziomie, podobnie sprawa ma się z nieciekawymi morderstwami. Warto wspomnieć o aktorstwie... Tak, ku zaskoczeniu wielu widzów, nawet w filmie o tak prostej fabule aktorstwo powinno być przynajmniej na dobrym poziomie i przeważnie jest, o czym może przypomnieć Jamie Lee Curtis, a jak już jesteśmy przy Halloween to Daniele Harris jest urocza jako siostrzenica Michaela, ale jako protagonistka Topora wypada po prostu fatalnie. Osadzenie akcji w Nowym Orleanie i próba połączenia postaci seryjnego mordercy z duchem, a co za tym wyjaśnienie w ten sposób jego nieśmiertelności to dobry pomysł.
Niestety o żadnej legendzie mowy być nie może. Crowley to niezapadający w pamięć morderca z kiepskiego filmu i żadne sequele nie zmienią jego statusu. Adam Green próbuje w dalszym ciągu; w 2013 dostaliśmy trzecią część, a w 2017 kolejny film, tym razem zatytułowany Victor Crowley. Nie mogę odmówić mu chęci, jeśli budowanie tej serii sprawia mu przyjemność niech kontynuuje.

#OctoberMovieScreeningChallenge

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz