Historia skupia się na May - w tej roli Angela Bettis - młodej dziewczynie z wadą oka. Zez od najmłodszych lat wpędza dziewczynę oraz jej matkę w kompleksy. Gdy dla matki jest on czymś wstydliwym, dla córki staje się przyczyną jej wyobcowania i zatracania się w pustym świecie. Takie kombo prowadzi nas do dorosłego życia, w którym bohaterka jest niepewną siebie, osamotnioną i rozpaczliwie poszukującą przyjaciół kobietą.
Bohaterka jest upośledzona społecznie; każde jej zachowanie wzbudza lęk w osobach wokół niej. Ich reakcje kumulują w May poczucie odtrącenia, i znowu, i znowu i tak, aż do finału będącego apogeum jej szaleństwa. Większość filmu zajmują rozterki tytułowej postaci. Mamy jej próby zawiązania relacji z chłopakiem o ładnych dłoniach, brak rozumienia czym i jak powinna wyglądać bliskość. Dopiero końcówka daje nam kilka soczystych scen, a pisząc soczystych nie mam na myśli wyłącznie krwawych, ale atrakcyjnych pod względem stylistyki. Moją ulubioną sceną jest moment, w którym gablotka z lalką zostaje stłuczona, a dzieciaki kaleczą sobie dłonie i kolana kawałkami szkła - czysty magnetyzm.
Aktorsko film spoczął na barkach Angeli Bettis, dzielnie wspieranej przez Sisto i Faris, która jak zwykle rozbraja swoją naiwną grą.
May mimo różnic, tematycznie oddziałuje na widza podobnie jak Szkoła czarownic oraz Zdjęcia Ginger. Tam też bohaterkami były outsiderki przeżywające nastoletni okres (ta, May jest dorosłą kobietą, ale nadal zamkniętą w okresie dojrzewania).
Przyznam, że film dobry chociaż nie do końca film grozy.
#OctoberMovieScreeningChallenge
#OctoberMovieScreeningChallenge
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz