poniedziałek, 28 listopada 2016

American Horror Story - 4 ulubione sceny

Początkowo zastanawiałem się nad listą ulubionych odcinków American Horror Story. Z tego pomysłu chwilowo zrezygnuję. Wszelkie rankingi dotyczące postaci, bohaterów i sezonów zostawię sobie na zakończenie serialu, a dzisiaj chciałbym napisać o pojedynczych scenach, które dzięki swojej przewrotności, oryginalności, dialogom lub bohaterom zapadły mi w pamięć. Oczywiście, będą spoilery. W tytułach są linki do wspominanych scen. 

s01e10: Smoldering Children
Podoba mi się przewrotność całego odcinka. Najfajniejsza była scena, w której Violet odkryła własną śmierć. Jest to pierwszy raz, gdy mamy szansę zobaczyć reakcje ducha. Dotąd poznawaliśmy postaci, które zmarły jakiś czas temu i właściwie nie mamy pojęcia, jak zareagowały na śmierć. Violet próbuje uciec z domu. Jej szaleńcze próby kończą się zawsze w taki sam sposób wybiega przez drzwi frontowe, aby znowu znaleźć się w tym samym pokoju. Do nastolatki zaczyna docierać, że jej wcześniejsza próba samobójcza była udana. Życie dziewczyny dobiegło końca i teraz pozostają strach, żal i zagubienie. Resztę wieczności spędzi w domu, w którym zmarła.

s02e10: The Name Game
Asylum uważany jest, i słusznie, za najmroczniejszy sezon serialu. Każdy odcinek niesie ze sobą ludzkie tragedie, ból i bezsilności dobra w starciu ze złem. Po dawce elektrowstrząsów Jude jest bardzo osłabiona. Ignorując Lanę, podchodzi do szafy grającej i włącza utwór "The Name Game" i... BUM! Kobieta zaczyna śpiewać i tańczyć, a za jej przykładem idą pacjenci i cały personel szpitala. Zaskakujący obłęd. Asylum na moment przeistacza się w miejsce wesołej zabawy. Wraz z końcem utworu okazuje się, że scenka miała miejsce wyłącznie w głowie Jude.

s03e02: Boy Parts
American Horror Story uwielbiam za inteligentne, pełne złośliwości i charyzmy dialogi. Tego właśnie brakuje mi w późniejszych sezonach. Z takich rozmów najbardziej utkwiła mi w pamięci wizyta Fiony w salonie fryzjerskim Marie. To pierwsze spotkanie królowej vodoo z liderką czarownic z Salem. Ich rozmowa jest przesycona złośliwością i chęcią udowodnienia swojej wyższości nad konkurentką.

s04e09: Tupperware Party Massacre
 Nie lubiłem wątku sióstr syjamskich, który po pierwszym odcinku zwyczajnie zaczął się robić toporny. Bette i Dot różniły się wszystkim i było to podkreślane w serialu bardzo często. Dot zdaje sobie sprawę, że pomimo tego jak uciążliwe jest życie w jednym ciele to kocha swoją siostrę i potrzebuje jej. Scena była przełomowa do ich całej historii, bo odtąd dziewczyny zdecydowały się działać razem. Skończył się egoizm, a zaczęło zrozumienie. Polecam też tę scenkę z bliźniaczkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz