środa, 31 sierpnia 2016

[Wakacyjne wyzwanie] Bezsenność w Tokio, Marcin Bruczkowski

Jest godzina 21:37, a ja siedzę przed komputerem i wesoło stukam w klawiaturę. Właśnie zabrałem się za notatkę do ostatniego wakacyjnego wyzwania, którego hasłem był hotel. I czas jest o tyle ważny, bo czuję się trochę jak bohater zaproponowanej przez Preity książki.
Bezsenność w Tokio ukazała się w księgarniach 2004 roku za pośrednictwem wydawnictwa Rosner i Wspólnicy. Autor, Marcin (nawet imię się zgadza) Bruczkowski opisuje w niej swój dziesięcioletni pobyt w Kraju Wschodzącego Jena. Nie jest to książka podróżnicza, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie. To przede wszystkim pełna humoru i optymizmu historia naszego rodaka w zupełnie innym i nieznanym dla nas świecie. Piszę "nieznanym", bo akcja powieści rozgrywa się na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, czyli w czasach, gdy mało moich rówieśników wiedziało czym jest Sailor Moon.
Marcin przybliża nam swoje życie w Japonii, barwnie opisuje sposoby na przetrwanie, co, gdzie i kiedy. Pod barwnymi perypetiami codzienności otrzymujemy obraz Japończyków oraz ich stosunku do gajdzinów. Widzimy ogromne (niby oczywiste) różnice kulturowe pomiędzy Japonią, a resztą świata, fałszywość stereotypów i wiele ciekawostek, które momentami wydawały się, aż nazbyt absurdalne, aby mogły być prawdziwe i tu moim absolutnym faworytem był strachliwy konduktor. Tokio zachwyca - łączy w sobie tradycję i nowoczesność.


Jak powiedziałem wcześniej - nie jest to książka podróżnicza, a przynajmniej nie do końca, bo ogromną rolę w Bezsenności odgrywają ludzie i rodząca się pomiędzy nimi przyjaźń. Przez dziesięć lat, w których toczy się akcja powieści Marcin, Sean i reszta gajdzino-tokijskiego światka tworzy własną społeczność, a może nawet coś ważniejszego - rodzinę. I myślę, że to ważny aspekt, bo "gajdzin musi umieć być samotny, bo samotnym jest się tutaj nawet w tłumie", jak mówi w pierwszym rozdziale Marcin.
Co jeszcze mogę dodać? W książce jest całkiem sporo fotografii, rysunków i innych dupereli, które powinny umilić czytanie. Co mogę jeszcze dodać? Z czterech wyzwań postawionych przez Preity to było zdecydowanie najlepsze.

Czy przeczytałbym ponownie?
Być może wrócę do Bezsenności w Tokio za jakiś czas. Na razie przeglądam oficjalną stronę Bruczkowskiego i zastanawiam się, za którą z jego książek zabrać się teraz.


Gdyby Meg brała udział w wyzwaniu pewnie napisałaby to podsumowanie ładniej i zgrabniej, ale jestem ja i ogłaszam: Wakacyjne wyzwanie dobiega końca. I tutaj chciałbym bardzo serdecznie podziękować Preity za zabawę i propozycje książek/filmów, które mi poleciła. Bawiłem się fantastycznie i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie mi dane zorganizować kolejne wakacyjne wyzwanie.

2 komentarze:

  1. Zrobiłeś dwie literówki.
    1. "barwieni opisuje sposoby na przetrwanie"
    2. "Z czterech wyzwać postawionych przez Preity"

    A tak poza tym to fajny tekst. I trochę niepokoi, że Preity jeszcze nic swojego nie przesłała. Ale to może natłok obowiązków czy coś.

    OdpowiedzUsuń