A jak jest z Dostana. To właśnie przyjaźń? Sam początek filmu mocno mnie skołował. Zaczęło się od muzyki, kolorów i scen rodem z teledysków. Nie wiedziałem, co do jasnej cholery. się dzieje.
Ha, ha, tego właśnie się spodziewałem - pomyślałem sobie. Na całe szczęście po kilku minutach poznajemy głównych bohaterów - Sama i Kunala. Obaj poszukują mieszkań dla siebie i los sprawia, że trafiają do luksusowego apartamentu, którego właścicielka szuka współlokatorów. Niestety, o mężczyznach nie ma mowy, bo jak wiadomo faceci zaczną imprezować, sprowadzać kobiety, a co gorsza uwodzić piękną właścicielkę mieszkania - Nehę.
Gdyby to był Bareja to wiedzielibyśmy, co się teraz stanie, noale... Sam i Kunal postanawiają udawać gejów i w ten sposób otrzymują mieszkanie. Jest to przełomowa chwila dla całej trójki bohaterów, bo poprzez dziwną i nieco zabawną intrygę rodzi się przyjaźń.
Wspólny wypad na piwo. |
Jeśli chodzi o obsadę to nie mam jej nic do zarzucenia. Panowie świetnie odnaleźli się w swoich rolach, ale moim zdecydowanym faworytem była (sprawdzam nazwisko na imdb) Sushmita Mukherjee wcielająca się w rolę ciotki. Uwielbiam i przyznam, że pomimo małej roli jaką odegrała rozbawiła mnie najbardziej.
Od strony muzycznej i wizualnej film bardzo przyjemny. Najbardziej podobał mi się utwór Jaane Kyun. Desi Girl był całkiem sympatyczny. Właściwie to wszystkie utwory bardzo mi się podobały.
Pomimo bollywoodzkiego klimatu - śpiewu i tańca - Dostana czerpie pomysły dobrze znane nam z produkcji zachodnich. Czy to źle? Nie, wręcz przeciwnie!
Czy obejrzałbym ponownie?
Ponownie nie, ale fw twierdzi, że w planach jest kontynuacja i ja się na nią piszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz