niedziela, 18 marca 2018

Spin-offy wymarzone, czyli...

...o pięciu postaciach, które chciałbym zobaczyć w ich własnych filmach.

Niestety, a może stety dla nich, nie wszystkie filmy otrzymują zielone światło dla kontynuacji i o ile mogę pogodzić się z brakiem sequeli ciągnących w nieskończoność daną opowieść tak nie miałbym nic przeciwko, aby niektóre postaci otrzymały nowe życie w produkcjach, w których to one będą odgrywać pierwsze skrzypce.
I tu pojawia się spin-off. Daje on szansę na zupełnie nową historię w poznanym wcześniej uniwersum. Dzisiaj chciałbym przedstawić pięć postaci, które w mojej ocenie zasługują na własne historie. W swoich wyborach kierowałem się kilkoma rzeczami:
1. Potencjałem postaci, czyli sposobem w jaki została opowiedziana jej historia w filmie, a co za tym idzie, czy wiele jeszcze można o niej powiedzieć,o jej rodzinie, przeszłości, osobowości,
2. Kreacją aktorską, dobry aktor potrafi przekonać, że jest postacią jaką widz chce poznać, a może nawet zżyć się.
3. Tło wydarzeń, post apokaliptyczna rzeczywistość, czy praca policji, świat, w którym porusza się dana postać jest równie ważny.
4. Różnorodność, postaci różnią się od siebie charakterem, postępowaniem i problemami.


Dante Bioshop
(seria The Purge; 2013-2016)
Postać grana przez Edwina Hodge jest o tyle ciekawą postacią, że jako jedyny zagrał w każdej z dotychczasowych części serii, ale dopiero w ostatniej, Czasie Wyborów, otrzymał imię i nazwisko. Za pierwszym razem poznajemy go jako zwierzynę na polowaniu, której jedynym celem jest przetrwanie święta mordu. Dopiero w drugiej i trzeciej części poznajemy go jako działacza chcącego zdelegalizowania Nocy Oczyszczenia. Być może właśnie epizod z części pierwszej stał się początkiem jego drogi. Może to właśnie dzięki pomocy rodziny Sadlinów postanowił porzucić bierną postawę i walczyć z państwem. Szanuje życie, ale nie zawaha się odebrać życia komuś w obronie własnych przekonań. Ironia? Nie wiem, ale z pewnością ciekawy punkt wyjścia do spin-offu.


Nicolai Itchenko
(The Equalizer, 2014)
Nicolai lub po prostu Teddy Rensen, w którego postać wcielił się fenomenalny, ale niedoceniany Marton Csokas. To przede wszystkim jeden z ciekawszych najciekawszy czarny charakter ze współczesnego kina sensacyjnego, który miałem okazję poznać. Teddy jest prawą ręką rosyjskiego mafioza, Pushkina, ale żeby nie było wątpliwości, to on w filmie gra pierwsze skrzypce, a nie jego szef. Interesy prowadzi twardą ręką, nie toleruje sprzeciwów i niszczy każdą przeszkodę na swojej drodze. Jego metody polegają na zastraszaniu, agresji i torturach. Przy tym niewiele mówi o samym sobie. W teorii dowiadujemy się czegoś o dzieciństwie Teddy'ego, ale  tylko w teorii, bo na dobrą sprawę nie potwierdza teorii McCalla. Marton Csokas przyćmił swoją rolą gwiazdę filmu Denzela Washingtona.


Jane Banner
(Wind River, 2017)
Agentka FBI, Jane Banner, zostaje wezwana do zbrodni popełnionej na terenie rezerwatu Indian Wind River. Mieszkańcy Wind River zadają sobie pytanie, dlaczego ona? Jane jest niedoświadczona, a przez to popełnia błędy. Mieszkańcy Wind River nie traktują jej poważnie i ona sama poddaje w wątpliwość obraną przez siebie drogę. Z pomocą przychodzi jej tropiciel, Cory Lambert. To on otwiera oczy młodej agentce, pokazuje, że jest wartościowa oraz silna i nie powinna rezygnować. Ta postać ma cholernie duży potencjał i wiem, że są seriale o takich kobietach, ale ważna jest także odtwórczyni roli głównej, Elizabeth Olsen, która krok po kroku rozkwita na gwiazdę filmową prawdziwego zdarzenia i tylko dzięki niej Jane jest taka jak być powinna.


Zoe Hewitt
(Hidden, 2015)
Uwaga, spoilery! Tu miałem problem, bo musiałem wybrać pomiędzy dwiema postaciami wykreowanymi przez młode aktorki, Zoe (Hidden) oraz Melanie (The Girl with All the Gifts). I tu zaważył świat, obie apokaliptyczne wizje bardzo się od siebie różnią z tym, że Hidden ma nieco szerzej otwartą furtkę dla możliwej kontynuacji. Zoe to dziesięcioletnia dziewczynka, która po wybuchu tajemniczej epidemii w rodzinnym Kingsville ukrywa się z rodzicami w bunkrze pod miastem. Zoe to dziecko, które ma swoje zachcianki (jedzenie słodkich brzoskwiń) i lęki (wdychacze, samotność), a przy tym stara się nie zatracić człowieczeństwa. Ogromnie ważną osobą w jej życiu jest ojciec i wyobrażam sobie, że końcówka z jego śmiercią, a także przeprowadzka do "nowego Kingsville" otwiera nowy etap w jej życiu. Emily Alyn Lind wypada w swojej roli koncertowo.


Al
(Little Evil, 2016)
Na koniec ktoś wesoły. Po pierwsze spodobał mi się koncept, postać stereotypowego faceta lubiącego piwo i samochody zagrała kobieta, Bridget Everett. Po drugie to cały charakter tej postaci. Al jest bardzo wesoły, służy dobrymi radami odnośnie bycia ojczymem, które zawsze są nacechowane poczuciem humoru. Bywa wulgarny, lubi samochody, a przede wszystkim jest świetnym kumplem dla Gary'ego. Chociaż fabuła Little Evil jest zamknięta to myślę, że taki ktoś jak Al mógłby równie dobrze bawić widzów w sitcomie o codziennym życiu, byciu ojczymem, relacjach z piękną żoną, czy pracy.

A wy macie jakieś ulubione postaci, które chcielibyście zobaczyć w ich własnych filmach lub serialach?

3 komentarze:

  1. Fajny pomysł na topkę. Może go kiedyś ukradnę;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po raz kolejny znam niewiele postaci z tej listy. Jedynie Ala kojarzę. Natomiast jak zobaczyłam nazwisko "Alyn Lind", to mi się przypomniała Natalie Alyn Lind, która grała w "Gotham" (i swego czasu czułam się nieswojo, bo była seksualizowana w jednej sesji zdjęciowej, chociaż miała ledwie 16 lat). Czy dziewczyny są spokrewnione?

    Co do twojego pytania na końcu to była jednak taka postać, która chciałabym, aby dostała własny spin-off. Tchin-Tchin z "Nowych przygód Lucky Luke'a". Zakochałam się w tym małym skubańcu i naprawdę chciałabym go więcej. Po prostu serial o chińskim szeryfie federalnym, który podróżuje po Dzikim Zachodzie, dziwi się zachodnią kulturą, kopie tyłki i jest przeuroczy.

    OdpowiedzUsuń