Był taki temat i też otwierał rok, ale w tytule miał inną cyferkę. Postanowiłem ponownie zrobić inwenturę obejrzanych w zeszłym roku filmów, a przy okazji pochwalić się tytułami, które wywarły na mnie największe wrażenie. Portal filmowy podpowiada, że w 2015 roku obejrzałem 202 tytuły, czyli o dwa więcej niż w ubiegłym roku, ale trzeba uczciwie przyznać, że na liście znalazło się sporo krótkometrażówek, które wynajduję z internetowych zakamarków oraz filmy, które widziałem przed 2015 rokiem, ale z jakiegoś powodu oceniłem je dopiero teraz.
A teraz o trzech najlepszych filmach obejrzanych w 2015... Ogromną przyjemność sprawił mi Dyktator z Charlie Chaplinem w roli głównej. Rzadko mam szansę oglądać stare kino. Miałem obawy, że Dyktator mógł od swojej premiery stracić na aktualności i stanowić jedynie kawał historii, którą wypada obejrzeć. Bardziej mylić się nie mogłem. Dyktator pomimo swoich 75 lat jest szczerze zabawny, ujmujący i warty obejrzenia. Podobnie jest z obsypanym nagrodami Grand Budapest Hotel. To rewelacyjna komedia pełna akcji, intryg, genialnych dialogów i świetnej scenografii. Do hotelu powracałem kilkakrotnie i za każdym razem podobał mi się jeszcze bardziej. Ostatni film z najlepszych to Mała Miss. Ciepła komedia obyczajowa o rodzinie, podróży i zmaganiu się z całym, posranym, światem. W obsadzie znaleźli się Toni Collette oraz Steve Carell. Co ciekawe w zeszłym roku za najlepszy film uznałem Najgorsze najlepsze wakacje, w których również grał ten duet. Mój blog teraz powinien przypominać flagę Belgii.
Filmów, które powstały w 2015 nie widziałem wielu, dlatego też wybór nie był specjalnie trudny. Najlepszym filmem z nowości, które obejrzałem w tym roku jest polski kryminał Ziarno prawdy. Podoba mi się atmosfera śledztwa: brudna i nieprzyjemna, narastające napięcie. I przede wszystkim fantastyczny Robert Więckiewicz. Czy ktoś podejrzewał, że facet grający ciamajdowatego ochroniarza w serialu Samo życie okaże się tak rewelacyjnym aktorem?
Czy mam jakieś filmowe życzenia na 2016? No... Nie. Nie mam. Żadnych sprecyzowanych. Niech to będzie ciekawy rok. Niech odkryję przynajmniej jeden film, który zmiażdży mnie sobą, rozkocha i sprawi, że napiszę o nim w przyszłym roku.
Zdziwiłeś mnie nieco tym "Dyktatorem". "Mała Miss" jest jednak bardziej w Twoim stylu.
OdpowiedzUsuńA jakie horrory oglądałeś w zeszłym roku?
Wiesz - trzeba poszerzać horyzonty, a nie w kółko to samo.
UsuńDla horrorów to był słaby rok. Zawiodły mnie Poltergeist, Naznaczony,Ouija, a świetne okazały się produkcje hejtowane przez ogół: Wszystkożerni, Last Shift, Klątwa Jessabelle, Howl, Suckablood, Cichy dom.