Natalie i Baylor wtajemniczają w swoje plany Missy |
Baylor jest chyba najmłodszą uczestniczką w tym sezonie. Wiele osób kibicowało i chyba dalej kibicuje tej filigranowej dziewczynce. Ja mam z nią kłopot. Z jednej strony wiem jak ciężko Baylor pracuje na dojście do finału: wchodzi w sojusz, przeskakuje z niego tam gdzie widzi dla siebie większe korzyści. To dobra gra, ale z jakiegoś powodu Baylor od początku postrzegana jest jako zła osoba. Zła to złe określenie... Zmieniam na niedojrzała.
Od dłuższego czasu moją faworytką była mama Baylor - Missy. Sympatyczna czterdziestka, która mimo braku strategicznego szału potrafiła poradzić sobie w każdej sytuacji. Cenię ją za to, że w przeciwieństwie do "survivalowych babci" nie rozkleja się jak to ciężko jej głosować na radach plemienia. Uwielbiam swego rodzaju wyrachowanie i sztuczny uśmiech, którym obdarza każdego wokoło. W pewnym sensie pełni rolę matki (nie tylko dla Baylor), ale chyba dzięki temu matczynemu spokojowi tak łatwo owinęła sobie wokół palca Jona. Co jest jej problemem? Córka. Missy za bardzo angażuje się w grę córki. Stara się chronić ją przed wszystkim, co doskonale było widać podczas 11 odcinka, gdzie Reed doskonale podsumował mamę i córkę.
Jon i Jaclyn mają dobrą pozycję po połączeniu plemion |
Jaclyn, narzeczona Jona, od początku wydawała się być małomówną blondynką, która podobnie jak dziewczyny jej pokroju jest tam tylko po to, aby służyć komuś swoim głosem, a potem skończyć swój żywot jako piąty/szósty juror. To ciekawe, bo Jaclyn cały czas walczy o swoją niezależność w grze. Chce być postrzegana jako niezależna i równoprawna partnerka Jona w grze, co doskonale widać chociażby w 8 odcinku. Z drugiej strony Jaclyn postrzegana jest jako kapryśna dziewczyna, która kieruje się wyłącznie własnymi potrzebami: nie lubi kogoś, ktoś nie zabrał jej na nagrodę, Jon nie chce jej wysłuchać. Z tego kreuje się obraz egoistycznej dziewczyny. Z drugiej strony w jakimś wywiadzie Jeremy (?) zapytany o to, kto jest lepszym strategiem Jon czy Jaclyn podobno bez namysłu odpowiedział: Jaclyn.
Keith o ostatnia osoba z przeciwnego sojuszu, która pozostała w grze. Ten pięćdziesięciokilkuletni pan to przede wszystkim kopalnia humorystycznych scenek. Jego południowy akcent, nieokrzesane zachowania i ogólna nieporadność w rozumieniu gry są przezabawne. Strategia w jego wykonaniu ogranicza się do zdradzania planów i kłopotów z pojęciem, co stanie się w przypadku remisu na radzie. Jeżeli wygra to zdecydowanie będzie najgorszym zwycięzcą Survivor w historii show. Czy przeszkadza mi to? Nie. Keith ma przyjaciół (w tym syna) wśród jurorów, którzy bez wahania oddadzą mu czek na milion dolarów a ponadto wymiata w konkursach, jest pracowity i bardzo, bardzo wolno, ale stara się pojąć Survivor.
Keith ponownie chce wygrać immunitet |
Fajny wpis. Szkoda, że przeczytałem już po obejrzeniu odcinka :P.
OdpowiedzUsuń~Umbastyczny
Dzięki. Od czasu do czasu zdarzy mi się coś napisać na temat Survivor, a więc warto zaglądać.
Usuń