Zebrało mi się na stękanie i wzdychanie w nostalgiczno-sentymentalnym wspomnieniu podręczników szkolnych. I wspomnienie nie jest nieuzasadnione, chociaż bardziej pasowałoby bliżej 1 września, niż końcówki listopada, ale co zrobić jeśli nostalgia złapała i puścić nie chce?
Wszystko zaczęło się od lekcji siostrzeńca. Pomagając mu przy zadaniu domowym doszedłem do wniosku, że dzisiejsze podręczniki szkolne są nieciekawe. To znaczy... Nie chcę krytykować ich wartości, ani jęczeć, że kiedyś
było super, a dzisiaj jest internet i ogólnie jest do dupy. Dzisiejsze podręczniki są atrakcyjne: kolorowe, pełne
obrazków, czytanek, wycinanek, naklejek itd. Mimo wszystko nie potrafię
odnaleźć w nich fajności, która X lat temu
sprawiała, że nawet po lekcjach chętnie do nich wracałem.
Przeglądając grafiki internetowe wpadłem na elementarz pierwszoklasisty "Litery" autorstwa Ewy i Feliksa Przyłubskich. Na okładce była dziewczynka, o ile dobrze pamiętam, miała na imię Dorota. Sam się zaskoczyłem, jak wiele rzeczy z niego zapamiętałem. "Przyleciały gile", "Latem boso" - to były jakieś tam strzępki
wierszyków z mojego pierwszego podręcznika. Poza "Litery" korzystałem jeszcze z dwóch zeszytów ćwiczeń, których autorów niestety nie pamiętam. Wiem jedynie, że okładki kolejno żółtą, a potem niebieską zdobiły koty piszące pierwsze litery alfabetu. Wspomnienie o pierwszym elementarzu, jeśli nie liczyć tego z zerówki ("Mam 6 lat") pchnęło mnie do wspominek na temat starych podręczników.
Próbowałem przypomnieć sobie podręczniki do języka polskiego i kolejno
były to: "Słowo za słowem", "Słowa zwykłe i niezwykłe", "Słowo i obraz"
oraz "Słowo i świat". Pamięta ktoś może, czy do klasy ósmej również był
podręcznik z tego cyklu? Matematyka. Klasa druga. Tam również witały
kolory, ładne, dziecinne obrazki. Pamiętam okładki zeszytów ćwiczeń do
klasy drugiej: jeż, słoń i pudel z czego pudel był największym złem, bo
tam wchodziły ułamki oraz "I ty zostaniesz Pitagorasem". Podręczników było znacznie więcej.
Dlaczego one nie mogły pozostać do dzisiaj? Pytanie retoryczne nie do końca jest retoryczne. Czasy się zmieniają, a wraz z nimi wartości wpajane dzieciom. W dzisiejszych elementarzach znajdują się odwołania do czasów współczesnych. Na ilustracjach pojawiają się komputery, telefony komórkowe, a do samych książek dołączane są bonusy w postaci płyt CD. Pozostaje inne pytanie. Czy nie warto byłoby unowocześnić tamtych podręczników? Czy rzeczywiście dzisiaj tak szybko dorastamy?
Podręczniki, na których uczyłem się ja i moi rówieśnicy nawiązywały z nami jakiś kontakt. Piękne rysunki w czytankach i zabawne stworki przy niezrozumiałych zadaniach matematycznych oswajały z nauką. Do dzisiaj pamiętam podręcznik do muzyki Romana Wawreczko, gdzie po
niezwykłym domu oprowadzała dziewczynka o imieniu Ósemka, czy Ekoludek w
Środowisku. W taki sposób nauka łączyła się z fabułą, a uczeń chętnie integrował się z postaciami. Nie potrafię powiedzieć, czy dzisiejsze podręczniki robią to samo, wiem, że się starają.
A wy pamiętacie swoje podręczniki? Macie do nich sentyment? Napiszcie, a tym czasem zapraszam poniżej do galerii, gdzie umieściłem kilka zdjęć moich książek z czasów szkoły.
|
"Całoroczna podróż" i wcześniejszy podręcznik |
|
Bardzo grube książki, ale przepięknie ilustrowane |
|
Niby nic wielkiego, ale jednak :) |
|
Historia jak okładka wskazuje:) |
|
Geografia dla klas 4,5 i 7 |
|
Kieszonkowa pomoc naukowa. Są do dzisiaj!
|
|
Na grubość mógł konkurować z podręcznikami "Słowa" |
|
Nauka angielskiego i komiksy o SuperSnake |
|
Pomimo Lego matma zaczęła robić się poważna |
|
Znowu matematyka |
|
Podręczniki do klas 1-3. Niezwykle barwne i pomysłowe. |
|
Ostatnie piętro domu, w którym mieszka muzyka |
|
Ekoludek opowiadał o środowisku w klasach 2 i 3. |
Ja do swoich podręczników jakoś za bardzo nie byłam przywiązana, bo zazwyczaj rzadko z nich korzystałam (ja z tych co do zrozumienia tematu wystarczy im tłumaczenia nauczyciela w trakcie lekcji), ale doskonale pamiętam podręczniki z języka polskiego z podstawówki, które miała bardzo fajne "czytanki".
OdpowiedzUsuńCzęść tych podręczników i ćwiczeń kojarzę :)Niektóre kupuje na aAllegro. Dziś siedzę po drugiej stronie biurka w szkole i bardzo często moim szkolnym dzieciaczkom kseruje czytanki i zadania ze starych książek :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńZ uwagi na to, że uczyłem się w technikum informatycznym, poza zakupem podręczników, kupowałem również pomoce naukowe takie jak ta książka: https://ksiegarnia.pwn.pl/Zrozumiec-programowanie,688790689,p.html (pozwalały mi zrozumieć kwestie, których nie tłumaczono na lekcjach)
OdpowiedzUsuń