Po przeszło dziesięcioletniej
przerwie powraca Idol. Jeżeli ktoś się nie orientuje, o czym
piszę, Idol to program rozrywkowy nadawany przez telewizję Polsat, którego celem było odkrywanie
muzycznych talentów. Zwycięzca mógł liczyć na kontrakt z
wytwórnią muzyczną. W Polsce w latach 2002-2005 zrealizowano 4
edycje. Najbardziej znane nazwiska związane z marką to Monika
Brodka, Ania Dąbrowska oraz Tomek Makowiecki.
Mimo że o powrocie Idola mówi się od kilku lat to tak naprawdę nie sądziłem, że kiedykolwiek do tego dojdzie, ale stało się i już w środę 15 lutego Polsat wyemituje pierwszy odcinek piątej edycji. Mam jakieś tam oczekiwania wobec formatu i dzisiaj chciałbym trochę o nich napisać. Moje oczekiwania buduję na pamięci o polskiej i amerykańskiej wersji, które śledziłem przez kilka lat. No to siup!
Mimo że o powrocie Idola mówi się od kilku lat to tak naprawdę nie sądziłem, że kiedykolwiek do tego dojdzie, ale stało się i już w środę 15 lutego Polsat wyemituje pierwszy odcinek piątej edycji. Mam jakieś tam oczekiwania wobec formatu i dzisiaj chciałbym trochę o nich napisać. Moje oczekiwania buduję na pamięci o polskiej i amerykańskiej wersji, które śledziłem przez kilka lat. No to siup!
Sercem programów talent show są przede
wszystkim jurorzy. To z nimi widzowie spędzają większość czasu, słuchając ich opinii. W dużej mierze takie programy ogląda się właśnie dla nich. Amerykański Idol zaczął kuleć w dużej mierze przez
nietrafione zmiany w panelu sędziowskim. Z kolei polska wersja nigdy nie
potrafiła zebrać czwórki fachowców potrafiących balansować pomiędzy sensowną krytyką, a sympatycznym charakterem. Wyjątek tutaj stanowiła Elżbieta Zapendowska i cieszy mnie fakt, że to właśnie ona, "ze starej ekipy", powraca do programu. Pozostali sędziowie są dla mnie zagadką. Ewa Farna była już jurorem w X-Factor i tyle mi o niej wiadomo. Jeśli jury okaże się mądre to czeka nas program na poziomie Must Be The Music.
Obok sędziów ważny jest prowadzący i tu zmian nie ma. Naszym przewodnikiem ponownie zostaje Maciek Rock. Przemawia za nim doświadczenie i wiem, że w roli prowadzącego wypadnie okej.
Obok sędziów ważny jest prowadzący i tu zmian nie ma. Naszym przewodnikiem ponownie zostaje Maciek Rock. Przemawia za nim doświadczenie i wiem, że w roli prowadzącego wypadnie okej.
Finałowa 7, Idol |
Mam nadzieję, że format będzie skromny. Dużym minusem późniejszych, amerykańskich wersji był cały ten przepych, na castingach brakowało dziwnych i śmiesznych występów, etap Hollywood rozrósł się do długiej i trochę nużącej batalii przypominającej spektakle z Glee. Etap półfinałowy, w Polsce mieliśmy dwa formaty, top48 (I, II edycja) oraz top 35 (III, IV edycja). Nie byłem zwolennikiem żadnego z tych formatów, ale czuję, że czeka nas powrót do starej, dobrej formuły ośmiu półfinałów. Fajnie byłoby wykorzystać amerykańską wersję top 24 (IV, V, VI, VII, IX edycje). W półfinałach prezentowała się grupa dziewczyn i chłopaków. Z każdej z nich, co odcinek odpadały dwie osoby i tak po trzech rundach na placu boju zostawała finałowa dwunastka. Taki format sprawiał, że lepiej poznawaliśmy bohaterów programu oraz ich muzycznych idoli.
Liczę także na ciekawą tematykę finałowych koncertów, a co za tym idzie dobre aranżacje, które utrzymają się w pamięci na dłużej. Niech produkcja nie oszczędza na programie. Amerykanie organizują trasy koncertowe finalistów, dzięki czemu ci na dłużej zostają w pamięci widzów.
Kto wie? Być może w tym roku otrzymamy kolejnego muzyka, który znajdzie sobie stałe miejsce na listach przebojów?
Sam, program postaram się oglądać i może nawet będę komentował jego przebieg na moim blogu (podobnie jak Mam Talent). Wszystko zależy od tego, jaki format będą miały odcinki półfinałowe.
Fotografia z http://rozrywka.dziennik.pl/telewizja/zdjecia/413677,1,program-idol-ma-juz-10-lat-to-tu-slawe-zdobyl-kuba-wojewodzki.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz