niedziela, 22 marca 2015

All You Need Is Kill

Jakiś czas temu postanowiłem nadrobić komiksowe zaległości i w ciemno sięgnąłem po "Blue Heaven" oraz "All Need Is Kill". Oba te tytuły wydane zostały przez JPF. O pierwszym z nich, gdzieś już wspominałem, zaś z "All You Need Is Kill" rozliczę się  tym poście.
Manga została wydana przez JPF już jakiś czas temu, a seria zamknęła się w dwóch tomach formatu B5. Historia została przeniesiona z książki, która poza komiksową wersją doczekała się także filmu z Tomem Cruisem "Na skraju jutra". Swoją drogą wśród moich filmwebowych znajomych cieszy się wysoką średnią, a więc może warto? Pewnie zaczekam na premierę w polskiej telewizji.
Przyszłość. Ziemia zostaje zaatakowana przez kosmitów. Te dziwne stwory przypominające pająki nazywają się "Mimikami" i w zasadzie tyle o nich wiadomo w wielkim skrócie. Ludzie przegrywają walkę z nimi i ogólnie sytuacja nie wygląda najlepiej. Główny bohater, Keiji, ma na nazajutrz pierwszy raz stanąć na polu bitwy. Gdy wreszcie dochodzi do tego momentu ginie niemal od razu, po czym budzi się we własnym łóżku na dzień przed walką z niejasnym uczuciem déjà vu. I sytuacja powtarza się kolejny raz, a Keiji zaczyna rozumieć, że wpadł w jakąś dziwną pętlę czasową.
Dwa tomy, w których opowiedziano historię bardzo mocno różnią się od siebie. Pierwszy opowiada historię z perspektywy Keijiego, przedstawia zarys problemu i usilne próby przezwyciężenia pętli, a wszystko czego musi dokonać protagonista to stać się niepokonanym. Akcja trochę przypomina grę wideo. Awatar biega po polu bitwy i próbuje skończyć misję, a każdy jego błąd kończy się odesłaniem na początek rundy. Tom drugi w dużej części odpiera zarzuty, które miałem zaraz po przeczytaniu pierwszego: odkrywa nieco świata, stara się wyjaśnić istnienie pętli, a także pokazuje drogę do zostania żołnierzem. Rita i Keiji mają podobny bagaż doświadczeń i pozornie "ich" historie mogą składać się na jedną biografię żołnierza wypranego z uczuć. Momentami (dokładnie pod koniec) to spranie z emocji nieco mi wadziło, ale zdaję sobie sprawę, że autor jak najlepiej chciał odwzorować charakter człowieka zmęczonego ciągłymi próbami wyjścia z cholernego "Dnia Świstaka". Trzeba także docenić przywiązanie do błahostek jak chociażby rozmowa o kawie, albo pytania odwracające uwagę od śmierci.
Najmocniejszą stroną mangi są rysunki. Postacie wyglądają rewelacyjnie. Najbardziej podobają mi się ich oczy. Zwłaszcza, gdy Keiji zaczyna odczuwać zmęczenie powtarzającymi pętlami. Widać, że twórca przykładał ogromną uwagę do detali. Kombinezony bojowe oraz kosmici są narysowani po prostu genialnie.
"All You Need Is Kill" to dobre połączenie akcji i sci-fi.Chociaż sama historia nie porwała mnie jakoś szczególnie to nie żałuję czasu jaki poświęciłem na zagłębienie się w nią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz